O tęczowej Maryi do Joli Szymańskiej


Droga Jolu, Jezus nam polecił w Ewangelii względem bliźniego następujące postępowanie: "Gdy brat twój zgrzeszy [przeciw tobie], idź i upomnij go w cztery oczy. Jeśli cię usłucha, pozyskasz swego brata. Jeśli zaś nie usłucha, weź z sobą jeszcze jednego albo dwóch, żeby na słowie dwóch albo trzech świadków oparła się cała sprawa. Jeśli i tych nie usłucha, donieś Kościołowi. A jeśli nawet Kościoła nie usłucha, niech ci będzie jak poganin i celnik." (Mt 18, 15-20).

Wielokrotnie upominaliśmy cię osobiście i w obecności świadków, pisząc na twoim profilu, blogu i kanale komentarze, które z wielkim zamiłowaniem usuwałaś, nazywając je hejtem. Tym razem miarka się przebrała, bo zgorszenie którego dokonałaś jest publiczne i okropne. Oddając się w niewolę Maryi w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2018 przysięgłem Jej:  "Nie pozwolę nigdy, aby inni cokolwiek czynili, co uwłaczałoby czci Twojej.". Czymże innym jest popieranie czy usprawiedliwianie używania Jej Jasnogórskiego wizerunku w towarzystwie tęczy, ewidentnie służącej promowaniu akceptacji dla aktów homoseksualnych, raniących Jej Przeczyste Niepokalane Serce i Najświętsze Serce Jej Ukochanego Syna, przebite dla zgładzenia tych grzechów? "Więc tak chcesz odpłacić Panu, ludu głupi i bezrozumny?" (Pwt 32, 6). Także Tej, która musiała patrzeć na nagie ciało swojego Boskiego Syna, odarte z wszelkiej godności za wszystkie nieczyste grzechy ludzi wszystkich czasów?

Jolu, jako że twój akt zgorszenia uczyniłaś publicznym, publicznie również upominam cię: opamiętaj się. Rozumiem, że ostatnio twierdzisz lub sugerujesz, że jesteś niewierząca czy masz wątpliwości dotyczące wiary. Nie jest to jednak powód, by sprzeciwiać się używaniu wszelkich dostępnych środków, by powstrzymać tę okropną zbrodnię przeciw Pani Nieba i Ziemi, dla której akty homoseksualne są okropnie odrażające i które sprzeciwiają się wszystkiemu temu, czym Maryja jest. A tym bardziej, że z doniesień z twojego profilu wynika, że dalej prowadzisz jakieś rekolekcje i inne takie. Jeśli więc masz zamiar stać na jednym froncie wojny o ludzkie dusze ze środowiskami LGBT, to przestań się identyfikować z Kościołem i w ten sposób gorszyć ludzi śledzących twoją działalność. Jednak nikt z nas tego nie chce, bo kochamy Cię. Dlatego, że jesteś naszą siostrą z Jednej Owczarni, jesteś odkupiona Krwią Chrystusa (narodzonego z Maryi Dziewicy) tak samo jak i my, w niczym nie jesteśmy lepsi. Chcemy, byś była w tym samym Kościele, Matce Naszej, Ciele Chrystusowym, którego Maryja jest Królową. Jednak by to mogło się dokonać, nie możesz sobie wybierać z Jego nauczania tego, co ci się podoba a odrzucać to, co mniej. 

Każdemu z nas w duchowej drodze towarzyszą wątpliwości, trudności, problemy, pytania, ciemności. Jeśli chcesz wyjaśnić swoje, na ile tylko Duch Święty mi pozwoli, mogę spróbować to zrobić w rozmowie prywatnej na facebooku, telefonicznej czy rozmowie twarzą w twarz. Nie jestem jednak żadnym kierownikiem duchowym ani nie mam pod tym względem żadnych innych kwalifikacji. Może warto się skontaktować z jakimś mądrym kapłanem, by on to zrobił i lepiej wytłumaczył co jest nie tak w tej konkretnej sytuacji? Obiecuję, będę się modlił, byś kogoś takiego spotkała lub by Bóg cię poprowadził swoją drogą jak tylko chce. On ma swoje sposoby, które są ponad to, co ja czy ktokolwiek inny może sobie wymyślić czy zaproponować.

Komentarze

  1. Nie popieram przerabiania jakkolwiek symboli religijnych. Ja bym tak nie zrobiła, ale niestety sami katolicy nakręcają tą całą szopkę. Nie wiem czy Jezus by tak postąpił jak większość katolików w tym momencie. Jeśli chodzi o upominanie Joli każdy ma swoje zdanie i w sumie Jola mówi jak jest, ale też nie owija w bawełnę, że jest jakaś mega religijna. Każdy ma swój mózg i może przemyśleć to co mówi zgodzić się z tym lub nie. Ja powiem, tak jakoś nie widziałam, by środowisko katolickie było oburzone formą grobu Pańskiego w kościele od którego to wszystko się zaczęło. A jak już tak bardzo chcemy wytykać grzechy świata to czemu nie ma tam grzechów kościoła, bo co on nie ma sie zmieniać to jest trochę hipokryzja. Tak samo oburzają mnie obrazy Matki boskiej z Ojcem Rydzykiem. Nie dla tego, że coś mam do niego tylko, że ludzie już robią sobie z niego Bożka, a chyba to jest sprzeczne z nauczaniem kościoła. Podsumowując każdemu symbolowi religijnemu należy się szacunek i nie popieram tego co się stało, ale też rozumiem drugą stronę dlaczego mogło ją to zaboleć i Jola większości świetnie to przedstawiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, że Kościół ma się zmieniać. A może i nie. Ma być zmieniany i oczyszczany przez swoją Głowę, Jezusa Chrystusa. Czym jednak są grzechy Kościoła? To grzechy moje i każdego innego jego członka. Biblia mówi "Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione, ani nic tajemnego, co by nie było poznane i na jaw nie wyszło." Każdy z nas będzie się musiał z nich rozliczyć, ja również. Niech Miłosierny ma wtedy litość nad nami. Jeśli grzechy mają charakter przestępstwa prawnego za które należy się kara lub mają charakter publiczny - oczywiście, niech te grzechy będą ujawnione, konsekwencje wyciągane. Prawda, chrześcijańska veritas, jest wielką wartością dla każdego katolika, ucznia Jezusa. Jeśli mają jednak charakter prywatny, to po co mają być wytykane? Żeby doprowadzić do zgorszenia? Żebyśmy mogli poczuć się lepsi? Nie, nie jesteśmy. Jesteśmy tak samo zdolni do każdego zła, choćby najgorszego.
      No i czemu środowisko katolickie miałoby być oburzone formą Grobu Pańskiego? Była użyta koncepcja wypisania wszystkich grzechów, za które umarł Jezus. I niewątpliwie jednymi z nich są: gender, uderzające w "mężczyzną i niewiastą stworzył ich" i akty homoseksualne, które środowiska LGBT promują jako coś bardzo spoko.
      "Jola mówi jak jest, ale też nie owija w bawełnę, że jest jakaś mega religijna." I z tym właśnie mam problem, o czym mówię w tekście. Bo jasne, każdy z nas ma jakieś ciemności wiary (gdzie proponuję Joli w tekście pomoc w wyjściu z nich), o których pisze w mediach społecznościowych, blogu i Aletei. Ale w takiej sytuacji nie prowadzi się rekolekcji, jeśli się nie wie czy jest się osobą wierzącą.

      Usuń

Prześlij komentarz